Zacznij Mamo, tak po prostu

Po prostu. Po prostu to ja nie umiem. I chociaż bardzo bym chciała, to zmuszać się też nie umiem do tego „po prostu”. U mnie w życiu raczej „po krzywu” wszystko się dzieje i w kolejności zupełnie nie popularnej. I pewnie w tym miejscu też tak będzie, skoro ma być prawdziwie i dokumentacyjnie.

Jednak elegancko i na poważnie zacząć wypada, bo moja Pierworodna M., blogmanager, blogedytor i blogmotywator- zwolni się z posad powyższych tracąc kompletnie nadzieję na posiadanie poważnej i poukładanej matki o jakiej marzy, odkąd pamięta.

Ze szczerą ekscytacją Witam Was  zatem w progach mojego bloga. Bloga pamiątki. Bo tak właśnie wyobrażam sobie to miejsce.
Demencję, Alzheimera lub inne losowe prezenty dostajemy niespodziewanie-  w takim razie, na wszelki wypadek postanawiam: zapiszę zanim zapomnę.

Pokrótce może zaznaczę, o czym tu w ogóle mam zamiar wspominać, żeby Odbiorca nie „naciął się” przypadkiem w oczekiwaniu na porady, jak tu fit, trendy, beauty, czy poprawnym politycznie być…

Popiszę sobie tutaj trochę swawolnie i nie gładko zapewne, za co najserdeczniej przepraszam, ale umiem tylko tak.
Popiszę pewnie o byciu matką Czworga, żoną Jednego i opiekunką kilkunastu Czworonożnych.
Popiszę  może o siedemnastu przeprowadzkach (w tym od numeru dziewięć w zacnym i szerokim gronie.
O międzymiastowych, miedzynarodowych, międzykontynentalnych zmianach mentalności.
O „jednej takiej” pewnie też  wzmianka będzie…Nie lubię jej do dzisiaj- bo bezwstydnie, przez 5 długich lat po salach operacyjnych mnie oprowadzała. Na Tamten Świat uparcie zaproszenie podsyłała, choć na przekór zamiarom udało „Jej” się tyko mocniej postawić mnie na nogach.
Musi być tutaj trochę o Babci Jedynej, Najkochańszej, Strzelczyni Krajeńskiej .
O pierwszych latach mojego życia tylko z Nią. W dzikim lesie,  w wielkim domu z bali, strzechą krytym- kilometry od ludzi oddalonym.
O Dziadach Mickiewicza zamiast bajek na dobranoc i Lwowskim Teatrze odgrywanym na taborecie przed kominkiem.
O Pradziadku, co w mundurze Pułkownika wojska Carskiego na koniu do karczmy wjeżdżał – swojej żony Łabęckiej od Duninów herbu Tępa Podkowa szukać .
O Mongolskim Chanie, co nazwisko, pasję do koni oraz dzikie szaleństwo życiowe w genach pewnie podrzucił, nie pozostawiając wyboru tułaczką napiętnował.

No i niech już będzie…O miłości słowo może wspomnę, bo choć różne ma oblicza to skromnie i wiernie w podróży życiowej  mi towarzyszy…

Oddaję Wam kawałek siebie i swojej historii. Może, tak po prostu się komuś przyda.

Wasza Karolina.

2 myśli na temat “Zacznij Mamo, tak po prostu

Dodaj komentarz